Głównym powodem dumy, który udało nam się wypracować w tym miesiącu jest przywołanie i odwoływanie się od zwierząt czy zapachów. Na prawdę intensywny w ćwiczenia kwiecień przyniósł skutki, o których pisałam w poprzednim poście. Jestem dumna z Kory i z siebie, bo przywołanie to rzecz o którą walczę od dawna, a teraz wiem jak zachęcić swojego psa do przyjścia do mnie i jestem coraz pewniejsza tego, że suka grzecznie się odwoła.
Jeśli chodzi o inne rzeczy "naukowe" to możemy się również pochwalić wypracowaniem motywacji na zabawki do których można wrzucić jedzenie. Wcześniej Kora zupełnie się nimi nie interesowała, a ja traciłam tylko czas próbując ją do nich przekonać i wypełniając je rozmaitymi pysznościami. W tym miesiącu również i o to postanowiłam zawalczyć. Zupełnie przypadkiem udało się i moje szczęście trwa aż do teraz.
Do naszych niewielkich sukcesów możemy również zaliczyć pierwszą przejażdżkę rowerową, która liczyła tylko 3km. Niestety ze względu na brak kondycji póki co staram się nie przeciążać ani psa ani siebie. Prawdę mówiąc ten rok jest dla nas pierwszym rokiem pod względem takiej intensywności zajęć ruchowych. Póki co idzie nam dość dobrze i każdego dnia staramy się pokonywać swoje słabości i zwiększać kondycję. Pomagają nam w tym również krótkie wypady na rolki. Ze względu na wzrastające temperatury nasza aktywność "ciągowa" ogranicza się jedynie to poranków czy wieczorów kiedy temperatura jest nieco niższa niż w dzień.
W kwietniu udało nam się również odnieść sukces na arenie konkursowej. Wywalczyłyśmy 3 miejsce w konkursie na "Psa Miesiąca" za co serdecznie dziękujemy. Wielu z was -psiarzy- głosowało na Korę. Swoją drogą w tym miesiącu udało mi się również poznać wiele osób z naszej psiej blogosfery, oczywiście nie osobiście, a za pośrednictwem facebooka co również jest małym osiągnięciem. Z mniejszych osiągnięć możemy się pochwalić również naszymi całkiem niezłymi wynikami na endomondo, gdzie podczas trwania rywalizacji osiągnęłyśmy około 70km. Wiem, że nie jest to dużo jednak szkoła zabiera mi bardzo dużo czasu i na wycieczki pozwalające uzbierać kilometry mogę sobie pozwolić tylko w weekendy. Naszym nowym kwietniowym nabytkiem jest szczeniak ze zdjęcia powyżej o jakże zaszczytnym imieniu Putin. Młodziak jest pełen energii, ciężko go uchwycić na zdjęciu, wszędzie go pełno, ale nie tu gdzie akurat potrzeba.. Oczywiście jak to młodziak napsuł już ciotce Korze sporo nerwów pozbawiając ją włosów z ogona i testując rozciągliwość psich warg, za co kilka razy porządnie oberwał. Niestety młodzieńcza ciekawość i zapał biorą górę, a stara ciotka musi cierpliwie znosić szczyla i stosować się do nowych warunków.
Żartowałam!
Szczenior nie należy do mnie, a do mojej babci. Póki co mam sporo pracy z Korą, której muszę poświęcać sporo uwagi, co wyklucza wzięcie drugiego psa, zwłaszcza tak małego. Putin to nasz towarzysz, który mam nadzieję nauczy Korę co znaczy słowo "zabawa".
Ale taki szczeniak, to może nie byłby taki zły pomysł :D Whisky pewnie za nic w świecie nie oddała by teraz Zera, a kiedy był on papisiem z chęcią zgubiłaby go na spacerze. Z tą zabawą się zbyt nie napalaj, Zero i Whisky zamiast się bawić potrafią jedynie się mocno poprzepychać oczywiście razem z warczeniem, żeby po chwili pić z jednej miski, czy leżeć blisko siebie, taka niezdrowa relacja XD
OdpowiedzUsuńEchh Kora HASZCZAK się odwołuje, Whisky pewnie nigdy nie będę mogła spuścić.
Jezu jakie cudowne zdjęcia i wygląd! <3 Jak dawno tu nie zaglądałam... :3
OdpowiedzUsuńGratuluje kwietniowych osiągnięć. A co do szczeniora, kto wymyślił mu takie superowe imię ?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
BIAŁY MALTAN
Oczywiście, że nie ja.. Autorem imienia jest wujek. Na początku jest trochę irytujące, ale idzie się do niego przyzwyczaić :)
UsuńGratulacje z osiągnięć i powodzenia w dalszej pracy! :) czy ze szczylem też planujesz coś ćwiczyć?
OdpowiedzUsuńGratuluję sukcesów! My jeszcze czasem zmagamy się z odwoływaniem od zapaszków, a z wiewiórkami nigdy nie wygram :P
OdpowiedzUsuńPiękny szczeniak!
Pozdrawiam :)
http://poprostuzuzia.blogspot.com/
Ale ładny szczylek ;) My przywołanie naprawiliśmy w kwietniu i w tym też miesiącu aktywowaliśmy spacerowo.
OdpowiedzUsuńPs. "za pośrednictwem facebooka co również jest małym osiągnięciem." Na pewno tak miało wyglądać to zdanie?
Ps.2 A Putin najbardziej kojarzy mi się z tym https://twitter.com/greglrose/status/511559351484813312
U nas również spacery ograniczają się, przez tą pogodę.. Gratuluję sukcesów w przywołaniu! Też nad tym ciągle pracujemy, w sumie, jest dość okej :).
OdpowiedzUsuńSuper! Gratuluję Wam też trzeciego miejsca.
OdpowiedzUsuńPierwsza przejażdżka rowerowa? To dokładnie tak jak my, kilka dni temu. Początkowo też przejechałyśmy tylko 2-3 km, teraz już wydłużam ;)
Trenuj dalej z Korą, będę ci męczyć o to tyłek. Jeszcze chwila czasu i będziesz mogła ją puścić i polegać na niej tak jak ja na Czarku :) Już nie mogę się doczekać waszych spacerów bez smyczy :) Kora to przecież bardzo posłuszny pies, to ty masz problemy z zaufaniem. Kto ma ser ten ma władzę !
OdpowiedzUsuńTylko 3km na rowerku? dla psa to 'pikuś'. Aż tak bardzo musisz ją oszczędzać? w trakcie 30minut spaceru zrobi pewnie z 5km gdy biega luzem.
OdpowiedzUsuńMichał, http://www.szkola-doberman.pl/tresura-psow/sznaucer-miniaturowy/
Tylko 3, nie było sensu więcej jej ciągnąć jeśli nie chciała. To ma być przyjemność dla niej i dla mnie, a wróciłyśmy do tego po sporej przerwie :)
UsuńTeraz jest lepiej i 3 to tylko rozgrzewka :)