środa, 20 stycznia 2016

Dog Niemiecki!- czyli o życiu psa w Niemczech

Dzisiaj notka typowo opisowa, mało zdjęć, a jeśli jakieś się pojawią to będą słabej jakości, niestety w wakacje lustrzanki jeszcze nie miałam, a moje pojęcie o fotografii ograniczało się do minimum.

Psa w Niemczech można spotkać wszędzie i wcale nie chodzi mi o bezpańskie psy włóczące się po mieście, a o egzemplarze posiadające swoich człowieków, którzy zapewniają im dostatnie życie.
Otóż pies w Niemczech żyje na bardzo wysokim poziomie, czasami przyglądając się niektórym sytuacją miałam wrażenie, że czworonogi traktowane są lepiej niż nie jeden człowiek w takiej Polszy (żeby nie było nie obrażam naszego wspaniałego kraju, w którym przeciętny człowiek z wykształceniem zarabia najniższą krajową ciężko harując jako śmieciarz. Otóż nie! Nie o tym dzisiejszy post!). Dog Niemiecki-pozwolicie, że skrótowo tak będę nazywać psy tam żyjące- jest traktowany jako prawie równy człowiekowi przedstawiciel innego, nieco mniej inteligentnego gatunku, który przebywając ze swoim człowiekiem ma więcej uprawnień niż nie jeden polski poseł (znowu wkraczam na tematy polityczne), Psa w Niemczech można spotkać w przeróżnym miejscach, do których w Polsce wstęp z psiakiem jest raczej nie mile widziany, oczywiście wyjątki się zdarzają. Z moich obserwacji wynika, że większość tam żyjących psów to psy małe bądź średnie, rzadko kiedy rasowe. Około 70% psów, które spotkałam to wielorasowe psy z niskim podwoziem.Oczywiście jak to na wielkie,piękne miasto (Monachium) i oczywiście super, ekstra państwo worki na sikupy co kilka metrów  w większych parkach i w miejscach gdzie psiarzy najwięcej. Jak na dobrego właściciela przystało każdy po swoim psie sprząta, a także posiada magiczny zestaw cylindra (woreczków) i różdżki (łopatka na odchody albo rączka dla bardziej odważnych) do którego wsadzają słodkiego króliczka ich psiaka (czyt.kupke). Jestem skłonna twierdzić, że to właśnie dla tego psiarze są wszędzie mile widziani. No bo skoro wiemy, że właściciel psa po nim posprząta to czemu by nie pozwolić jemu się zrelaksować, a nam zarobić?Interes doskonały dla dwóch stron: właściciela i usługodawcy. Ach, marzenie żeby każdy polaczek cebulaczek sprzątał po swoim psie (uwaga,obrażam sama siebie, w środę prawie dostałam mandat za to, że mój pies zrobił kupkę na łące, ale mniejsza z tym) i żeby w moim mieście nie było gówien na środku chodnika (takie ludzie świnie, że nawet z chodnika nie zbiorą, już nie mówię tu o trawniczku zawistnego sąsiada u którego nasz piesio zrobił niespodziankę :) Wracając do tematu dogów niemieckich to są one WSZĘDZIE!

WSZĘDZIE PSY 



  • piękne niebieskookie coś w typie pitbulla (?) spotkane na jednej ze stacji. Miałam tę przyjemność czekać z księciem na U-bahna. A no właśnie U-bahn czyli odpowiednik metra. Pies jest tam mile widziany, nie było dnia żebym nie spotkała jakiegoś osobnika w niemieckim metrze. Duże, małe, grube, chude, wysokie,niskie i wszystkie bez kagańcy grzecznie czekające przy nodze właściciela aż dojadą do celu swojej podróży. Nie fotografowałam wszystkich, a jedynie ten okaz u którego spodobały mi się oczy.




  • pies w pracy czyli to co zdziwiło nie najbardziej. Wielkie biuro szanującej się firmy tworzącej oprogramowania komputerowe, wchodzę sobie pewnego pięknego dnia, a na powitanie takie o to małe słodkie coś, grzecznie czekające przy gabinecie swojego człowieka. Obok miska z jedzeniem i piciem. Pomieszczenie full wypas, klima i te sprawy i cieszący się życiem kundelek, którego widok cieszył moje oczy kilka razy w tygodniu. Albo sunię i człowieka łączy tak silna więź, że nie mogą się rozstać nawet na 8 godzin albo piesek nie miał z kim zostawać więc wylegiwał się w biurze, umilając prace innym. Osobiście obstawiam wersję numer 2 :) 





  • pies tygrys w galerii, ten akurat przypięty w przejściu, ale codziennością jest widok psa w wielkiej galerii. I nikomu nie przeszkadza taka forma spędzania wspólnego czasu. A galerie wyposażone w najlepszej jakości karmy i smaki, aż proszą się o takie wizyty. Wyobraźcie sobie sklepy typu nasz carefour, które mają wielki dział (jakieś 60-70m2) ze smakami najlepszych firm jakie istnieją? No właśnie taki raj dla psich zakupoholików miałam kilka metrów od domu i przyznam się szczerze spędzałam tam godziny.

  • pies w domu czyli moja współlokatorka Monika (w skrócie zwana Momo, a także dziwka), że tak to określę wyposażenie każdej szanującej się rodziny. Moja mała pisia to sunia pekińczyka, córka Thomasa u którego miałam przyjemność mieszkać. To na niej ćwiczyłam swoje umiejętności fotograficzne, których w ogóle nie miałam, a które starałam się rozwijać wraz z kupnem lustrzanki, na dwa tygodnie przed wyjazdem i to z nią mam najwięcej wspomnień. Słodka suczka, która całe dnie spędzała w moim pokoju, czekając na kolejne sesje :D












11 komentarzy:

  1. No tak, Niemcy całkiem inny kraj. Mam tam "kawałek" rodziny i powiem szczerze, że w Niemczech jest lepiej. Szanuje nasz kraj no ale za to nie szanuje głównie polityków... Nie wiem co napisać... Hmmm zgadzam się z tym co napisałaś.

    Pozdrawiamy
    http://bialykrukk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Psi raj :D
    Dobrze, że u nas myślenie nie staje w miejscu tylko rusza do przodu i na marketach czasami pojawiają się reklamy, gdzie można z psem wejść :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Pytałaś mnie na moim blogu, czy jestem z Krk. Tak, ty też? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że w Polsce nie ma takiego pojęcia o czworonogach... Przesadziłaś z tymi zdjęciami słabej jakości, są jak najbardziej ok. Dodajemy do obserwowanych :)

    Pozdrawiamy,
    karelowokolorowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, ta Polska... oby u nas też się tak poukładało (kocham nasz kraj, ale w ROZWOJU nie dorastamy Niemcom do pięt). Żeby jeszcze ci ludzie tak po tych swoich psiakach sprzątali... tak naprawdę sama nie zawsze to robię (bo uważam, że na łące jest to zbędne, ale żeby zostawić ''niespodziankę'' na chodniku? Przesada i to niemała) Może wkrótce - licząc na cud - politycy zmądrzeją (?) bo jak na razie nasz kraj jest straszliwie zacofany. Ah, czekam na tę chwilę, gdy będę mogła normalnie wejść do przydrożnej kawiarni, albo przynajmniej do parku, bo nie raz spotkałam się z surowym zakazem wprowadzania do parku czworonogów - co według mnie jest całkowicie absurdalne.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie dziwie się że tak dużo tam kundelków - w Niemczech schroniska świecą pustkami !

    OdpowiedzUsuń
  7. pies w pracy podbił moje serce!

    OdpowiedzUsuń
  8. No tak widać, że Niemcy nie są tylko lepsze pod względem zarobków od Polski. W ogóle życia psa wygląda tam inaczej, rzeczywiście...
    Jestem na blogu pierwszy raz i na pewno będę do Was wpadać! :) Obserwujemy.
    Pozdrawiamy cieplutko! :)
    Zapraszamy do nas,
    http://codziennebeagle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nic tylko spakować się i przeprowadzić :)
    Nie wchodząc w temat polityki, ale u nas też kiedyś tak będzie, może za 10 może za 50 lat, ale pewnie z biegiem czasu, takie wiejskie myślenie o psach się zmieni. Przecież teraz coraz większa ilość młodych ludzi interesuje się psami, co widać po licznych blogach i stronach na fb, rozwijają się sklepy internetowe, wszystko w swoim tempie, ale jakoś idzie. Mam tylko szczerą nadzieje, że będzie mi dane tego dożyć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Te ostatnie zdjęcia są śliczne! <3 Ja byłam w Szwecji, psy są tam podobnie traktowane... czy tylko ludziom w Polsce tak ciężko posprzątać po psie? ;c gdyby nasze podejście było inne, być może za kilka lat podobnie byłoby w naszym kraju... ale na razie się na to nie zapowiada...

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ciekawie napisane. Super wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękujemy za wszystkie komentarze, które motywują nas do dalszego działania.Będąc już na naszym blogu pamiętaj, aby poświęcić chwilkę w tym dziale i napisać kilka słów od siebie.