sobota, 30 stycznia 2016

Podsumowanie miesiąca: STYCZEŃ

Wraz z początkiem roku każdy z nas stara się wypełniać swoje noworoczne postanowienia. Również i my idziemy z postępem czasu i nie chcąc tracić ani chwili wraz z pierwszym stycznia zaczęłyśmy realizować nasze cele postawione na rok 2016. Małymi krokami dążymy do ich  osiągnięcia.


Jednym z głównych zadań, które chcemy zrealizować w tym roku jest skupienie psa na mnie. Póki co postanowiłam wrócić do samych początków, w kilku minutowych sesjach klikam każde zwrócenie uwagi na mnie. Można powiedzieć, że idziemy w dobrą stronę. Kilka sesji, które ciągle powtarzamy i Kora zaczyna rozumieć o co chodzi. A efekty? Gdy wychodzimy na sesje skupia się na mnie co bardzo ułatwia mi z nią prace. 


Ostatnimi czasu korzystając z uroków pięknej zimy ćwiczyłyśmy swoje umiejętności fotograficzne. Z sesji na sesje jest coraz lepiej. Kora zaczyna rozumieć, że praca z aparatem ma dla niej duże korzyści w postaci smaków, a także męczy ją psychicznie. Wykonywanie komend podczas sesji oraz zostawanie w chwilowym bezruchu czy niezwracanie uwagi na inne psy naprawdę wiele ją kosztuje, mimo to widzę, że sprawia jej to przyjemność.



Kolejne z postanowień, które w części zostało zrealizowane to przywołanie. Nie jest dopracowane do końca, nie działa na każdym terenie mimo to Kora zaczyna reagować. A jaki efekt? Kilka prób spuszczenia Kory ze smyczy na otwartym terenie zakończonych powodzeniem! To cieszy mnie najbardziej, przez kilka lat Kora nie była nigdy spuszczana ze smyczy, a teraz spuszczam ją głównie w miejscach, w których robimy sesje fotograficzne i to dzięki nim się na to odważyłam. Mistrzem programów graficznych nie jestem, a smycz w kadrze nie wygląda najlepiej dlatego do zdjęć postanowiłam ją odpinać, a gdy Kora nie wykorzystywała tych momentów na ucieczkę zaczęłam je stopniowo przedłużać. 


W pełni zrealizowanym punktem na naszej noworocznej liście jest opanowanie ekscytacji przed spacerem. Wyeliminowałyśmy skakanie na mnie podczas zapinania smyczy. Teraz sucz grzecznie czeka aż ją zapnę. Możemy również pochwalić się opanowaniem przy wchodzeniu do domu czy wycieraniu łap. Komenda siad i zostań bardzo pomogły nam podczas zimowych roztopów kiedy przed drzwiami musiałam wycierać Korę z całego błota, które zebrała na spacerze. Pokazanie psu, że przed wejściem do domu też trzeba czekać, a nie pchać się na chama przede mną oszczędziło mamie nerwów spowodowanych odciskami z błota na podłodze. 


Po wizycie u weterynarza i rozmowie zrezygnowałam ze sterylizacji Kory tak więc ten punkt wypada z naszych postanowień na ten rok. Dodatkowo udało nam się opanować komendy STOP i CHODŹ, które bardzo ułatwiają mi przechodzenie z Korą przez ulicę. Jest to nasz kolejny sukces, którego nie zawarłyśmy na liście postanowień. 

Serdecznie pozdrawiam P&K 

11 komentarzy:

  1. Jejku, świetnie :) Widzę że trzy punkty z listy postanowień macie już odhaczone a jeden wykluczył się sam!
    Idziecie jak burza przez was mam wrażenie że sama stoję w miejscu.
    Gratulację i życzę wytrwałości, obiecuję wspierać z całych sił.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie oczywiście (ja to piszę?) http://kudlateblackandwhite.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, robicie punkt za punktem. Styczeń ewidentnie nie upłynął wam na nudzie, to świetnie ! :) A zdjęć mogę jedynie pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia i piękne postępy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Idziecie jak burza :D
    Foty piękne <3
    http://z-zycia-owczarka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. A my postanowień nie mamy-chyba, że uśmiechnięta micha 365dni w roku to też wyzwanie;-)
    Jeśli chodzi o zdjęcia to również staram się wymyślać coraz to nowsze ujęcia, ale stwierdziłam, że czasami po prostu trzeba czasu i doświadczenia, a fajne fotki same wpadną:-)
    Pozdróweczki od Borderów - www.bordereyes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu sterylizacja na nie? ;) Ja planuje sterylizacje na kwiecień, maj :)

    -------------------
    swiatsary.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie weterynarz powiedział, że u ras pierwotnych żeby raczej nie sterylizować ze względu że to psy, które zachowały jeszcze trochę "wilczej" natury i niezależności więc z korzyścią dla nich :)

      Usuń
  7. Ja też nigdy nie spuszczałam mojego psiaka ze smyczy, jednak teraz zaczęłam i są efekty :) Cieszę się, że i Wasze przywołanie idzie w dobrą stronę!

    fastyork.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Och, nie wiem dlaczego wcześniej nie trafiłam na Waszego bloga. Kora jest ślicznym psiakiem, koniecznie ją ode mnie wyściskaj ;)
    Życzę Wam dużo siły i wytrwałości w realizacji postanowień na ten rok! Na pewno uda Wam się wszystko osiągnąć + spędzić świetny czas w swoim towarzystwie.
    Odniosę się jeszcze do sesji fotograficznych. Na początku aparat dla Neli był jedynie czymś, teraz już wie, kiedy tylko biorę go do dłoni, że będą słodkości. Wie, że ma pozować i czekać. Szkoda tylko, że zawsze ma na zdjęciach taką samą minę, ale będziemy pracować nad tym, żeby nauczyła się uśmiechać na zawołanie ;)
    Dodajemy do obserwowanych :)
    Pozdrawiamy, ściskamy i zapraszamy na czarnekudelki.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się, że udaje Wam się z przywołaniem oraz opanowywaniem emocji, małymi kroczkami a na pewno dojdziecie do celu! :) Dlaczego sterylizacja na nie, preferujecie zastrzyki czy po prostu pilnowanie jej? Ładne zdjęcia, Kora ma cudowne oczy.

    neronon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio, jak spuściłam swoją sunię na spacerze na rzeką w krzakach zobaczyła kuropatwę i pognała w krzaki. Nagle ogłuchła na komendy, a wcześniej pięknie się odwoływała :p
    Pozdrawiamy ~http://nibylabek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękujemy za wszystkie komentarze, które motywują nas do dalszego działania.Będąc już na naszym blogu pamiętaj, aby poświęcić chwilkę w tym dziale i napisać kilka słów od siebie.